W Lidze od czasu do czasu jest ten zwyczaj, bo człowiek społeczny też potrzebuje trochę ciepła.<br>MÓWI się: <orig>ligówki</>. Same mówią. <br>W nasłuchu społecznym Liga Kobiet to nasza prowincjonalna krewna ruchu, który w szerszym świecie nazywa się Women Liberation. <br>O tak, Liga nie jest organizacją przesadnie szanowaną. W nasłuchu społecznym - babska instytucja, czytaj: niepoważna. <orig>Ligówka, ergo babon</> rozlazły i brzuchaty, <orig>niedodbana</> paniusia od wypożyczania tortownic i froterek, nauczycielka kuchni, kroju, szycia. <br>Poza tym wie się, że Liga coś tam załatwia. I nie chcąc wydać na adwokata, idzie się do Ligi. <br>Rozmawiam z inspektorką Barławską. <br>- Pani jest samotna? <br>- Ależ skąd. Jestem matką