Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 25
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1980
W Lidze od czasu do czasu jest ten zwyczaj, bo człowiek społeczny też potrzebuje trochę ciepła.
MÓWI się: ligówki. Same mówią.
W nasłuchu społecznym Liga Kobiet to nasza prowincjonalna krewna ruchu, który w szerszym świecie nazywa się Women Liberation.
O tak, Liga nie jest organizacją przesadnie szanowaną. W nasłuchu społecznym - babska instytucja, czytaj: niepoważna. Ligówka, ergo babon rozlazły i brzuchaty, niedodbana paniusia od wypożyczania tortownic i froterek, nauczycielka kuchni, kroju, szycia.
Poza tym wie się, że Liga coś tam załatwia. I nie chcąc wydać na adwokata, idzie się do Ligi.
Rozmawiam z inspektorką Barławską.
- Pani jest samotna?
- Ależ skąd. Jestem matką
W Lidze od czasu do czasu jest ten zwyczaj, bo człowiek społeczny też potrzebuje trochę ciepła.<br>MÓWI się: &lt;orig&gt;ligówki&lt;/&gt;. Same mówią. <br>W nasłuchu społecznym Liga Kobiet to nasza prowincjonalna krewna ruchu, który w szerszym świecie nazywa się Women Liberation. <br>O tak, Liga nie jest organizacją przesadnie szanowaną. W nasłuchu społecznym - babska instytucja, czytaj: niepoważna. &lt;orig&gt;Ligówka, ergo babon&lt;/&gt; rozlazły i brzuchaty, &lt;orig&gt;niedodbana&lt;/&gt; paniusia od wypożyczania tortownic i froterek, nauczycielka kuchni, kroju, szycia. <br>Poza tym wie się, że Liga coś tam załatwia. I nie chcąc wydać na adwokata, idzie się do Ligi. <br>Rozmawiam z inspektorką Barławską. <br>- Pani jest samotna? <br>- Ależ skąd. Jestem matką
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego