Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Waldemar
Tytuł: Burza nad Wiłą. Dziennik 1980-1981
Rok: 2002
byliśmy wolni. W poczekalni podszedł do nas milicjant, uśmiechnięty, trochę podekscytowany: "Panowie, wiemy, że lecicie do Wałęsy, my naprawdę myślimy to samo, co oni, to już dłużej tak być nie może. Ci zresztą - pokazał ręką na ciągle obecnych tajniaków - też myślą to samo, tylko się jeszcze boją". On się przestawał bać, dla nas zaś, zaskoczonych mile tym niezwykłym gestem, był to dowód, że wyzwoleńcza fala z Wybrzeża dotarła już do niezdecydowanej Warszawy. Potem jakaś kawa w bufecie ciągle z taksującą nas obstawą, rozmowy żartem, ale z nutą na serio, czy aby ten samolot z nami wyląduje w Gdańsku i wreszcie lot
byliśmy wolni. W poczekalni podszedł do nas milicjant, uśmiechnięty, trochę podekscytowany: "Panowie, wiemy, że lecicie do Wałęsy, my naprawdę myślimy to samo, co oni, to już dłużej tak być nie może. Ci zresztą - pokazał ręką na ciągle obecnych tajniaków - też myślą to samo, tylko się jeszcze boją". On się przestawał bać, dla nas zaś, zaskoczonych mile tym niezwykłym gestem, był to dowód, że wyzwoleńcza fala z Wybrzeża dotarła już do niezdecydowanej Warszawy. Potem jakaś kawa w bufecie ciągle z taksującą nas obstawą, rozmowy żartem, ale z nutą na serio, czy aby ten samolot z nami wyląduje w Gdańsku i wreszcie lot
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego