Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
do pudełka z proszkiem "Phönix" i rozpoczął ablucje jamy ustnej. Skutek był taki, że do kwasowo-alkoholowych wyziewów dołączył się cierpki posmak cementu. Mock z wściekłością wypluł do umywalki szarą maź i kremem "Peri" namydlił wielki pędzel z borsuczej sierści. Brzytwa była przedmiotem, którego powinien dziś używać tylko pod czyjąś baczną kontrolą. Mocne ukłucie uświadomiło mu, że się zaciął. Mała strużka krwi była bardzo jasna, jaśniejsza od krwi wypływającej wczoraj w nocy z nosa Sophie. Mock spojrzał uważnie w swe odbicie.
- Dlaczego mogę śmiało spojrzeć ci w oczy? - wycierał twarz i wklepywał w nią wodę kolońską od Welzla. - Dlatego że nic
do pudełka z proszkiem "Phönix" i rozpoczął ablucje jamy ustnej. Skutek był taki, że do kwasowo-alkoholowych wyziewów dołączył się cierpki posmak cementu. Mock z wściekłością wypluł do umywalki szarą maź i kremem "Peri" namydlił wielki pędzel z borsuczej sierści. Brzytwa była przedmiotem, którego powinien dziś używać tylko pod czyjąś baczną kontrolą. Mocne ukłucie uświadomiło mu, że się zaciął. Mała strużka krwi była bardzo jasna, jaśniejsza od krwi wypływającej wczoraj w nocy z nosa Sophie. Mock spojrzał uważnie w swe odbicie.<br>- Dlaczego mogę śmiało spojrzeć ci w oczy? - wycierał twarz i wklepywał w nią wodę kolońską od Welzla. - Dlatego że nic
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego