Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
wpadliśmy na jakąś kobietę, która stała bezradnie pośród gęstej mgły i wołała rozpaczliwie:

- Griszeńka!... Griszeńka!...

Ale po chwili sylwetka jej rozpłynęła się w mlecznej zawiesinie, a wołanie zagłuszył stukot nadjeżdżającego pociągu.

Kiedy żegnałem się z ojcem, na brwiach jego dostrzegłem drobniutkie kropelki wilgoci. Usadowiliśmy się wygodnie w przedziale, matka sprawdziła bagaże, po czym objęła ojca i żegnała się z nim na długą rozłąkę. Poczułem w ustach gorzki smak łez... Panna Kazimiera bezdźwięcznie poruszała wargami, jakby się modliła. Ojciec uściskał ją serdecznie, tak samo jak nas.

Rozległ się pierwszy, potem drugi, potem trzeci dzwonek.

Jakiś spóźniony pasażer wskoczył do wagonu w biegu
wpadliśmy na jakąś kobietę, która stała bezradnie pośród gęstej mgły i wołała rozpaczliwie:<br><br>- Griszeńka!... Griszeńka!...<br><br>Ale po chwili sylwetka jej rozpłynęła się w mlecznej zawiesinie, a wołanie zagłuszył stukot nadjeżdżającego pociągu.<br><br>Kiedy żegnałem się z ojcem, na brwiach jego dostrzegłem drobniutkie kropelki wilgoci. Usadowiliśmy się wygodnie w przedziale, matka sprawdziła bagaże, po czym objęła ojca i żegnała się z nim na długą rozłąkę. Poczułem w ustach gorzki smak łez... Panna Kazimiera bezdźwięcznie poruszała wargami, jakby się modliła. Ojciec uściskał ją serdecznie, tak samo jak nas.<br><br>Rozległ się pierwszy, potem drugi, potem trzeci dzwonek.<br><br>Jakiś spóźniony pasażer wskoczył do wagonu w biegu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego