Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
pomyślałem. Nie wiadomo, co to jest, ale jak się zaprzęgnąć do czegoś, nawet jeżeli się to staje beznadziejne i nonsensowne, człowiek ciągnie i ciągnie.

IX
Wszedłem do gmachu. Portier skierował mnie na trzecie piętro. Do biur prowadziły olbrzymie schody o szerokich i niskich stopniach. Posuwając się w górę dotykałem kamiennej balustrady, za, którą rozciągał się wspaniały podwórzec. Najchętniej przylgnąłbym do niej cały, tak była chłodna. Niepokoju nie czułem, a przynajmniej w znacznie mniejszym nasileniu niż przed pierwszą wizytą u księdza de Vos. Wolałbym tylko być lepiej przygotowanym na to spotkanie z monsignorem Rigaud. Móc poradzić się Campillego, jak prowadzić rozmowę, czego
pomyślałem. Nie wiadomo, co to jest, ale jak się zaprzęgnąć do czegoś, nawet jeżeli się to staje beznadziejne i nonsensowne, człowiek ciągnie i ciągnie.<br><br>&lt;tit&gt;IX&lt;/&gt;<br>Wszedłem do gmachu. Portier skierował mnie na trzecie piętro. Do biur prowadziły olbrzymie schody o szerokich i niskich stopniach. Posuwając się w górę dotykałem kamiennej balustrady, za, którą rozciągał się wspaniały podwórzec. &lt;page nr=60&gt; Najchętniej przylgnąłbym do niej cały, tak była chłodna. Niepokoju nie czułem, a przynajmniej w znacznie mniejszym nasileniu niż przed pierwszą wizytą u księdza de Vos. Wolałbym tylko być lepiej przygotowanym na to spotkanie z monsignorem Rigaud. Móc poradzić się Campillego, jak prowadzić rozmowę, czego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego