stoją i przeprowadzają nas głupio-ironicznymi spojrzeniami, na tę wstrętną tłuszczę drwiącą z idących, poczułem szaloną ochotę spoliczkowania jej..."</><foreign>"Tempora mutantur..."</>.<br>Jest szósty sierpnia 1980 roku.<br>W Alei Krakowskiej formujemy się ostatecznie. Niektórzy doszlusowują z autobusów miejskich i PKS-ów, inni - z tłumu żegnających, którzy przyszli tu rano z familiami, bambetlami i żarciem, wypełniając szczelnie chodniki i pobocza. Zostaną tak do popołudnia, aż przejdzie ostatni pielgrzym. Wiedzą wszystko o Pielgrzymce - o jej strukturze socjalnej i geograficznej, kto pod jaką banderą, czyli pod jakim kolorem krzyża - <orig>białożółci</>, szmaragdowi, miedziani... - proszę bardzo! Nawet to wiedzą, że jeszcze teraz, w marszu, kto chce, może