a on obiecał unikać groźnych miejsc. Teraz jednak nie uznawał tamtej przysięgi. Czuł siłę sączoną w jego ciało przez wszystkie drzewa, wiedział, że ma dość mocy. Więc, choć obawiał się bagien, pojmował równocześnie, że może stawić im czoło.<br>Tym bardziej, że naprawdę potrzebował pomocy. Wymyślił sposób, dzięki któremu mógłby zabić <orig>bana</> własnymi rękami, nie łamiąc przepowiedni. Jednakże sprawy mogły się potoczyć tak, że tego najprostszego planu nie zdoła wykonać. Wtedy posłuży się innym sposobem, ale do tego musi mieć pomocnika. Jakiś wewnętrzny głos szeptał, że najlepszą do tego osobą będzie ten chłopak. Doron zostawił go nieprzytomnego w swojej kryjówce i już