Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
mówi.

- Jechał pan na złamanie karku z Zakopanego do Warszawy i kazał się zawieść pod Operetkę, tak?
- Tak, zapomniałem.
- Więc niech pan spróbuje odpowiedzieć teraz na moje pytanie.
- Miałem prywatną sprawę. Osobistą.
- Panie kapitanie - wtrącił się porucznik - w tym miejscu na Nowogrodzkiej są tylko instytucje - Operetka i po drugiej stronie bank.
- Wspaniale, chłopcze. Jesteśmy w domu. Do kogo, mówił pan, należy ten warzywniczy interes? - spojrzał na Skowrońskiego.
- Do mnie.
- Miał pan zapewne pełnomocnictwo brata i dokonał pan przelewu. Czyż nie tak?
- Tak - odpowiedział Skowroński. - Należało mi się to, brat przez Gorczycę wydawał więcej niż połowę naszego dochodu.
- Muszę pana zmartwić - powiedział
mówi.<br>&lt;page nr=170&gt;<br>- Jechał pan na złamanie karku z Zakopanego do Warszawy i kazał się zawieść pod Operetkę, tak?<br>- Tak, zapomniałem.<br>- Więc niech pan spróbuje odpowiedzieć teraz na moje pytanie.<br>- Miałem prywatną sprawę. Osobistą.<br>- Panie kapitanie - wtrącił się porucznik - w tym miejscu na Nowogrodzkiej są tylko instytucje - Operetka i po drugiej stronie bank.<br>- Wspaniale, chłopcze. Jesteśmy w domu. Do kogo, mówił pan, należy ten warzywniczy interes? - spojrzał na Skowrońskiego.<br>- Do mnie.<br>- Miał pan zapewne pełnomocnictwo brata i dokonał pan przelewu. Czyż nie tak?<br>- Tak - odpowiedział Skowroński. - Należało mi się to, brat przez Gorczycę wydawał więcej niż połowę naszego dochodu.<br>- Muszę pana zmartwić - powiedział
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego