Typ tekstu: Książka
Autor: Nowak Tadeusz
Tytuł: Półbaśnie
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1976
drzewa barana.
Aliści było już dobrze po południu, a z baraniej szyi nie utoczono ani jednej kropli krwi.
Nie tylko że jej nie utoczono, ale jakby to był zły omen, paru bardziej krewkich rzeźników, roztrzęsionych niepowodzeniem kolegów po fachu, zacięło się w ręce, krwawiąc obficie.
Ale im bardziej uparty był baran, tym większa zawziętość rosła w rzeźnikach, w otaczającym zwierzę tłumie.

Pot ściekał z zaciętych twarzy, z ramion obnażonych po łokcie, napiętych z wysiłku, z gołych torsów, tak że pod wieczór i oprawcy, i zwierzę stali po kostki w ludzkim i zwierzęcym pocie.
Dopiero wówczas zdążył przykuśtykać na rynek kuternoga Kacper
drzewa barana.<br> Aliści było już dobrze po południu, a z baraniej szyi nie utoczono ani jednej kropli krwi.<br> Nie tylko że jej nie utoczono, ale jakby to był zły omen, paru bardziej krewkich rzeźników, roztrzęsionych niepowodzeniem kolegów po fachu, zacięło się w ręce, krwawiąc obficie.<br> Ale im bardziej uparty był baran, tym większa zawziętość rosła w rzeźnikach, w otaczającym zwierzę tłumie.<br> &lt;page nr=58&gt;<br> Pot ściekał z zaciętych twarzy, z ramion obnażonych po łokcie, napiętych z wysiłku, z gołych torsów, tak że pod wieczór i oprawcy, i zwierzę stali po kostki w ludzkim i zwierzęcym pocie.<br> Dopiero wówczas zdążył przykuśtykać na rynek kuternoga Kacper
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego