która była całkowicie pochłonięta domem, kłopotami, dziećmi. Młodszy brat Wojtka miał już chyba z piętnaście lat. Diana wyznała mi, że zapowiadał się nieszczególnie. Kiedyś przyłapano go w sklepie na kradzieży i Teresa musiała słono zapłacić policjantowi za zatuszowanie sprawy. Później unikałem już tych wizyt, stałem się natomiast codziennym gościem w barze kawowym na Wspólnej.<br>Pewnego razu, gdy opuściłem jedną niedzielę, Diana powiedziała mi z wyrzutem:<br>- Boże, jaka ja byłam niespokojna. Myślałam, że coś się stało. Przecież pan wie... Czekałam na pana. proszę tego więcej nie robić.<br>Z każdym dniem zacieśniała się nasza zażyłość. Lubiłem patrzeć, jak mówi, lubiłem dotykać jej ręki, śledzić