Ale kiedy staniemy na skraju tego pola i popatrzymy na kombajn, który ścina, młóci, oddziela plewy i wysypuje ziarno na przyczepę, to nie doznamy milion razy tego samego uczucia, nie poczujemy milion razy tego słońca i milion razy tego zapachu, nie upadniemy milion <page nr=37> razy na kolana. Będziemy stali i patrzyli beznamiętnie, bez grama tego wzruszenia, które daje jeden rozkruszony w palcach kłos albo dwa. Kiedy spada samolot i ginie sto osób, to pamiętamy tylko liczbę, ona tylko zostaje i nie zamienia się w żadne wzruszenie, ale tego samego dnia w stu domach, gdzieś tam, dzwoni telefon albo ktoś puka do drzwi