Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
klasycznego? Kiurów może?
Biznesmen skinął rozkazująco na charta po lewej stronie. Ten ukłonił się i techno natychmiast ucichło. Zaraz usłyszeli znajome intro Lalabaj Smisa i spółki.
- Dla takiej muzoli mogę uwierzyć w każde czary. Nawet w Koperfilda uwierzę - przyznał Bednarz, kiwając głową w kierunku charta. - Co się tak gapicie, jak biba, to biba! Będziemy uskuteczniać drętwiałkę? Po to tu przyszliśmy? - fuknął pytająco, widząc konsternację reszty. - Ty, stary, bawimy się, bawimy! Nie śpij, stary, nie śpij! Zobacz, kupa trawy! - klepnął w plecy Tomaszka, który otworzył oczy, po czym zanurkował w sałatce.
Wszyscy parsknęli śmiechem. Impreza natychmiast się rozkręciła. Salę wypełnił szmer rozmów
klasycznego? Kiurów może?<br>Biznesmen skinął rozkazująco na charta po lewej stronie. Ten ukłonił się i techno natychmiast ucichło. Zaraz usłyszeli znajome intro Lalabaj Smisa i spółki.<br>- Dla takiej muzoli mogę uwierzyć w każde czary. Nawet w Koperfilda uwierzę - przyznał Bednarz, kiwając głową w kierunku charta. - Co się tak gapicie, jak biba, to biba! Będziemy uskuteczniać drętwiałkę? Po to tu przyszliśmy? - fuknął pytająco, widząc konsternację reszty. - Ty, stary, bawimy się, bawimy! Nie śpij, stary, nie śpij! Zobacz, kupa trawy! - klepnął w plecy Tomaszka, który otworzył oczy, po czym zanurkował w sałatce.<br>Wszyscy parsknęli śmiechem. Impreza natychmiast się rozkręciła. Salę wypełnił szmer rozmów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego