Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
aluminiowego pręta i dwóch podpierających go rąk.
Wydawało się, że ostrze nie doszło do głowy. Dopiero kiedy Mirek poleciał na plecy, nie próbując w żaden sposób łagodzić upadku, Hanka zdała sobie sprawę, że zostali sami.
Czarek i Grażka rozpierzchli się na boki. Ona i Robert pozostali, bo nie da się biec z ołowiem zamiast mięśni i kompletną pustką w głowie. W ułamku sekundy zrozumiała jedno: że nie są niczym więcej niż zwierzyną łowną. Materiałem do zabijania.
Nic się nie dało zrobić, więc po prostu stała i czekała. Jak pozostali. Trójka studentów, dzieciaki z gimnazjum, siwy mężczyzna, obsługujący wyciąg, jakieś dwie młode
aluminiowego pręta i dwóch podpierających go rąk.<br>Wydawało się, że ostrze nie doszło do głowy. Dopiero kiedy Mirek poleciał na plecy, nie próbując w żaden sposób łagodzić upadku, Hanka zdała sobie sprawę, że zostali sami.<br>Czarek i Grażka rozpierzchli się na boki. Ona i Robert pozostali, bo nie da się biec z ołowiem zamiast mięśni i kompletną pustką w głowie. W ułamku sekundy zrozumiała jedno: że nie są niczym więcej niż zwierzyną łowną. Materiałem do zabijania.<br>Nic się nie dało zrobić, więc po prostu stała i czekała. Jak pozostali. Trójka studentów, dzieciaki z gimnazjum, siwy mężczyzna, obsługujący wyciąg, jakieś dwie młode
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego