Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
człowiek, który pospiesznie starając się coś rozplątać, często jeszcze bardziej zasupłuje, "tak i ty, Witku, zasupłałeś mnie i teraz zrobiłam się jak węzeł gordyjski".
- Już nie jestem taka zakochana i nie do wzięcia jak przed wyjazdem, ale po co? I tobie też po co? Do reszty byś tylko znielubił tę biedną, jak jej tam...

Wracamy czerwonym polonezem, który pożyczyła od jakiegoś kumpla, co znaczy, że nie wszystkie jej tutejsze kontakty ustały; "on ma interesy w Warszawie, bez problemu odbierze, zostawię mu na strzeżonym parkingu koło teściowej".
Po drodze opowiedziałem swój sen z dworca.
- Ładne - uśmiecha się. - Trochę jak po trawie; ostatnio
człowiek, który pospiesznie starając się coś rozplątać, często jeszcze bardziej zasupłuje, "tak i ty, Witku, zasupłałeś mnie i teraz zrobiłam się jak węzeł gordyjski".<br>- Już nie jestem taka zakochana i nie do wzięcia jak przed wyjazdem, ale po co? I tobie też po co? Do reszty byś tylko znielubił tę biedną, jak jej tam...<br><br> Wracamy czerwonym polonezem, który pożyczyła od jakiegoś kumpla, co znaczy, że nie wszystkie jej tutejsze kontakty ustały; "on ma interesy w Warszawie, bez problemu odbierze, zostawię mu na strzeżonym parkingu koło teściowej".<br>Po drodze opowiedziałem swój sen z dworca.<br>- Ładne - uśmiecha się. - Trochę jak po trawie; ostatnio
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego