Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 27
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
o tym myśleć potencjalni kandydaci?
Raport NIK czytany z pozycji osoby postronnej sprawia przygnębiające wrażenie nie dlatego, jakoby wskazywał na spisek lub co najmniej stronniczość. Przeciwnie: niektóre z opisanych w nim patologii są wspólne dla obu segmentów edukacji, zaś ministerstwo odpowiedzialne za nadzór nad szkolnictwem wyższym zostało zdemaskowane jako bezradne, bierne, a niekiedy wręcz sprzyjające utrzymywaniu patologicznego stanu w konkretnych szkołach.
Zjawiskiem powszechnym jest edukacyjne komiwojażerstwo. Gdy liczba studentów w latach 90. rosła lawinowo i tworzył się rynek dobrze płatnych usług edukacyjnych, pracowników naukowych prawie nie przybywało. Dziś mamy prawie cztery razy więcej studentów i o 30 proc. więcej nauczycieli akademickich
o tym myśleć potencjalni kandydaci?<br>Raport NIK czytany z pozycji osoby postronnej sprawia przygnębiające wrażenie nie dlatego, jakoby wskazywał na spisek lub co najmniej stronniczość. Przeciwnie: niektóre z opisanych w nim patologii są wspólne dla obu segmentów edukacji, zaś ministerstwo odpowiedzialne za nadzór nad szkolnictwem wyższym zostało zdemaskowane jako bezradne, bierne, a niekiedy wręcz sprzyjające utrzymywaniu patologicznego stanu w konkretnych szkołach.<br>Zjawiskiem powszechnym jest edukacyjne komiwojażerstwo. Gdy liczba studentów w latach 90. rosła lawinowo i tworzył się rynek dobrze płatnych usług edukacyjnych, pracowników naukowych prawie nie przybywało. Dziś mamy prawie cztery razy więcej studentów i o 30 proc. więcej nauczycieli akademickich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego