Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
z nich próbował zawlec w to miejsce, gdzie zawsze pili, czyli w krzaki pod starym żydowskim domem żałoby.
Nigdy nie mówiłem ojcu, ile nerwów i zdrowia kosztowało mnie przejście obok zakładu pogrzebowego z tymi otwartymi trumnami i nieokreślonym słodkim zapachem, który przyprawiał o mdłości. Nieraz stawałem się świadkiem awantur i bijatyk pracowników różnych zakładów pogrzebowych, którzy wykłócali się nad otwartymi trumnami o prawo do zwłok. Wydawało się, że zaraz rozerwą trumnę, posypią się drzazgi i tandetne ornamenty, śnieżnobiałe koronki i poduszki, że rozszarpią zwłoki i każdy ze swoim kawałkiem uda się do swojego domu pogrzebowego.
Cmentarza żydowskiego już wtedy nie było
z nich próbował zawlec w to miejsce, gdzie zawsze pili, czyli w krzaki pod starym żydowskim domem żałoby.<br>Nigdy nie mówiłem ojcu, ile nerwów i zdrowia kosztowało mnie przejście obok zakładu pogrzebowego z tymi otwartymi trumnami i nieokreślonym słodkim zapachem, który przyprawiał o mdłości. Nieraz stawałem się świadkiem awantur i bijatyk pracowników różnych zakładów pogrzebowych, którzy wykłócali się nad otwartymi trumnami o prawo do zwłok. Wydawało się, że zaraz rozerwą trumnę, posypią się drzazgi i tandetne ornamenty, śnieżnobiałe koronki i poduszki, że rozszarpią zwłoki i każdy ze swoim kawałkiem uda się do swojego domu pogrzebowego. <br>Cmentarza żydowskiego już wtedy nie było
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego