Słał pola szczątkami wszystkich rodzajów nieprzyjacielskich maszyn, jakie były wtedy nad Anglią: niszczył Heinkle, Dorniery, Messerschmitty 109 i Messerschmitty 110. Dwóch myśliwców z "303" strąciło po jednym samolocie, sześciu po dwa samoloty, siódmy miał trzy na rozkładzie. Sierżantowi Szaposznikowowi udał się prawdziwy dublet: dopędził z tyłu dwa Messerschmitty 110, lecące blisko siebie, zestrzelił najpierw obydwóch tylnych strzelców, a potem nie przerywając ognia zmiótł prawie równocześnie obydwie maszyny. Inne dywizjony brytyjskie, które tymczasem przybyły, miały także niezłe żniwo.<br><br>Dwóch Polaków w tych walkach zginęło. Ginęli jak bohaterowie. Pierwszy, porucznik Cebrzyński, w chwili gdy na czele swego klucza nacierał na bombowce, ściągnął na