nie będzie i po miesiącu <br>(przebytym gdzieś w świecie) przyjął biurową <br>posadę w odległym o kilkanaście kilometrów mieście. <br>A później, gdy Dominika kończyła szkołę <br>podstawową, wyjechał, nie mówiąc dokąd.<br>I wtedy zaczęły się nowe, dodatkowe kłopoty.<br>Mama jadła coraz mniej, dużo paliła, schudła <br>i odgrodziła się murem milczenia od spragnionej bliskości <br>z nią Dominiki. Babka oskarżała je o zatruwanie ojcu <br>życia i spowodowanie jego odejścia z domu, w którym <br>teraz - najprozaiczniej - zaczęło brakować <br>silnej, sprawnej ręki i dodatkowej, a właściwie podstawowej <br>dla nich, pensji ojca. Sama zaś Dominika, jak na złość, <br>zaczęła nagle rosnąć. Wszystkie, dokładnie wszystkie <br>sukienki uwierały ją pod