wstążkami, sterty poskładanej wyprawowej bielizny i jedwabnych sari złożone na podłodze.<br>- Tu są podarki, które otrzymałam... Ten wezmę sobie sama.<br>Świadomy, czym ona ryzykuje od chwili, gdy usłyszał trzask zamka, garnął się do niej, już było mu wszystko jedno. Jeśli ich tu zastaną, nie będzie tłumaczeń.<br>- A tamte drugie?<br>- Nie bój się, drzwi do mojej gotowalni. Też zamknięte - szeptała, tuląc wargi do jego szyi.<br>Zanurzył usta w pachnące włosy, zwisła mu w ramionach. Osuwała się po nim, uklękła. Szeptała tkliwie:<br>- Mój najdroższy, jedyny, mój mężu...<br>Oczy jej szeroko otwarte patrzyły bezbronnie.<br>- Tyś oszalała - zarył palce w jej włosach, potrząsnął za głowę