Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
wstążkami, sterty poskładanej wyprawowej bielizny i jedwabnych sari złożone na podłodze.
- Tu są podarki, które otrzymałam... Ten wezmę sobie sama.
Świadomy, czym ona ryzykuje od chwili, gdy usłyszał trzask zamka, garnął się do niej, już było mu wszystko jedno. Jeśli ich tu zastaną, nie będzie tłumaczeń.
- A tamte drugie?
- Nie bój się, drzwi do mojej gotowalni. Też zamknięte - szeptała, tuląc wargi do jego szyi.
Zanurzył usta w pachnące włosy, zwisła mu w ramionach. Osuwała się po nim, uklękła. Szeptała tkliwie:
- Mój najdroższy, jedyny, mój mężu...
Oczy jej szeroko otwarte patrzyły bezbronnie.
- Tyś oszalała - zarył palce w jej włosach, potrząsnął za głowę
wstążkami, sterty poskładanej wyprawowej bielizny i jedwabnych sari złożone na podłodze.<br>- Tu są podarki, które otrzymałam... Ten wezmę sobie sama.<br>Świadomy, czym ona ryzykuje od chwili, gdy usłyszał trzask zamka, garnął się do niej, już było mu wszystko jedno. Jeśli ich tu zastaną, nie będzie tłumaczeń.<br>- A tamte drugie?<br>- Nie bój się, drzwi do mojej gotowalni. Też zamknięte - szeptała, tuląc wargi do jego szyi.<br>Zanurzył usta w pachnące włosy, zwisła mu w ramionach. Osuwała się po nim, uklękła. Szeptała tkliwie:<br>- Mój najdroższy, jedyny, mój mężu...<br>Oczy jej szeroko otwarte patrzyły bezbronnie.<br>- Tyś oszalała - zarył palce w jej włosach, potrząsnął za głowę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego