nam dusze wędrujące złudnie,<br><br>I kazało klęczącym pod gwiezdną ulewą,<br>W dół i w górę wyrastać, jak zielonym drzewom.<br><br>Przyjdźcie do mnie i spójrzcie jak szumię wysoko<br>Moją duszą liściastą i drzewną powłoką,<br><br>Przyjdźcie do mnie, do prostej, wesołej topoli,<br>Której nic już się nie śni i nic już nie boli.</><br><br><br><div sex="m"><tit>ANIOŁ</><br>Za życia byłem aniołem;<br>Anioł orze - kto inny zbiera.<br>Aureolę miałem nad czołem<br>Z puli premiera.<br><br>Mimo anielskiej dobroci<br>Nieraz świerzbiły mnie kości,<br>Bo aureola się złoci -<br>Każdy zazdrości.<br><br>A zresztą ludzie dokoła<br>Okropnie są podejrzliwi,<br>Gdy który spotka anioła,<br>Tylko się dziwi.<br><br>Koledzy śmiali się ze mnie,<br>Że