Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
to na mnie spadnie ciężar udowodnienia mojej niewinności. To ja będę musiał dowieść, że nie jestem koniem. Tak?
- Bez patosu, Nilfgaardczyku - warknął Geralt, stając przed Cahirem i uderzając go wzrokiem. - Gdybym miał dowód twojej winy, nie traciłbym czasu na gadanie, lecz rozpłatał cię na dzwonka, jak śledzia! Znasz zasadę cui bono? To odpowiedz mi: kto, oprócz ciebie, miał choćby najmniejszy powód, by zdradzić? Kto, oprócz ciebie, zyskałby na zdradzie cokolwiek?
Od strony obozującej kupieckiej karawany rozległ się głośny i przeciągły trzask. Na czarnym niebie gwiaździście eksplodował czerwono-złoty szmermel, race wystrzeliły rojem złotych pszczół, opadły kolorowym deszczem.
- Nie jestem koniem - powiedział
to na mnie spadnie ciężar udowodnienia mojej niewinności. To ja będę musiał dowieść, że nie jestem koniem. Tak?<br>- Bez patosu, Nilfgaardczyku - warknął Geralt, stając przed Cahirem i uderzając go wzrokiem. - Gdybym miał dowód twojej winy, nie traciłbym czasu na gadanie, lecz rozpłatał cię na dzwonka, jak śledzia! Znasz zasadę cui bono? To odpowiedz mi: kto, oprócz ciebie, miał choćby najmniejszy powód, by zdradzić? Kto, oprócz ciebie, zyskałby na zdradzie cokolwiek? <br>Od strony obozującej kupieckiej karawany rozległ się głośny i przeciągły trzask. Na czarnym niebie gwiaździście eksplodował czerwono-złoty szmermel, race wystrzeliły rojem złotych pszczół, opadły kolorowym deszczem.<br>- Nie jestem koniem - powiedział
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego