Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Wszystko czerwone
Rok wydania: 2001
Rok powstania: 1974
tak, jakby również zaczynał się przyzwyczajać i usiłowania zbrodni w Allerd uważać za rzecz zwykłą i powszednią. Poniekąd miał chyba rację. Z zaciekawieniem obejrzał Alicję, najwidoczniej dziwiąc się nieco, że ona jeszcze żyje, zainteresował się Agnieszką, po czym rozpoczął indagacje.
- Pani oczekuje więcej kogo? - spytał uprzejmie. - Jakie goście?
- Na litość boską, nie zapraszaj więcej gości! - jęknęła rozpaczliwie Zosia.
- Nie wiem - powiedziała Alicja jakoś dziwnie niepewnie. - Ja nikogo nie zapraszam. Nie mam pojęcia, kto jeszcze może przyjechać.
Pan Muldgaard uczynił dłonią uspokajający gest.
- Można zapraszać mrowie. Tu stanie czata. Robotnik mój strzegał będzie bezpieczeństwo osoby. Winno było od początku uczynić tak, a
tak, jakby również zaczynał się przyzwyczajać i usiłowania zbrodni w Aller&lt;symbol desc="oslash"&gt;d uważać za rzecz zwykłą i powszednią. Poniekąd miał chyba rację. Z zaciekawieniem obejrzał Alicję, najwidoczniej dziwiąc się nieco, że ona jeszcze żyje, zainteresował się Agnieszką, po czym rozpoczął indagacje.<br>- Pani oczekuje więcej kogo? - spytał uprzejmie. - Jakie goście?<br>- Na litość boską, nie zapraszaj więcej gości! - jęknęła rozpaczliwie Zosia.<br>- Nie wiem - powiedziała Alicja jakoś dziwnie niepewnie. - Ja nikogo nie zapraszam. Nie mam pojęcia, kto jeszcze może przyjechać.<br>Pan Muldgaard uczynił dłonią uspokajający gest.<br>- Można zapraszać mrowie. Tu stanie czata. Robotnik mój strzegał będzie bezpieczeństwo osoby. Winno było od początku uczynić tak, a
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego