Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
odwilży.
Halny z gór nie dotrze do nas w pełni swych sił. Spycha już jednak w wiślaną dolinę szeroką falę.
Niedługo będziemy czekać na pierwsze sygnały karetek reanimacyjnych.
Zegar ratuszowy obwieszcza czterdziestą piątą minutę rok u.
Przystaję przy jednej z podwawelskich ławek, zgarniam płat mokrego śniegu, rozsiadam się wygodnie.
Wspieram brodę o czoło Meduzy, patrzę w brudną ciemność odwilży i liczę sekundy - jeszcze trzydzieści cztery, jeszcze osiemnaście, siedem, cztery, dwie...
- Panie Pirs! - krzyczy siostra Ela.
Siostra Ela powinna być obecnie na "piątce". Jej od dział, jej dyżur.
Adiunkt Karol nie jest jednak pedantem i zezwolił cyganeczce odwiedzać co jakiś czas świetlicę
odwilży.<br>Halny z gór nie dotrze do nas w pełni swych sił. Spycha już jednak w wiślaną dolinę szeroką falę.<br>Niedługo będziemy czekać na pierwsze sygnały karetek reanimacyjnych.<br>Zegar ratuszowy obwieszcza czterdziestą piątą minutę rok u.<br>Przystaję przy jednej z podwawelskich ławek, zgarniam płat mokrego śniegu, rozsiadam się wygodnie.<br>Wspieram brodę o czoło Meduzy, patrzę w brudną ciemność odwilży i liczę sekundy - jeszcze trzydzieści cztery, jeszcze osiemnaście, siedem, cztery, dwie...<br>- Panie Pirs! - krzyczy siostra Ela.<br>Siostra Ela powinna być obecnie na "piątce". Jej od dział, jej dyżur.<br>Adiunkt Karol nie jest jednak pedantem i zezwolił cyganeczce odwiedzać co jakiś czas świetlicę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego