Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
Widział krew na usmolonych bandażach, okrwawionymi szmatami przewiązane ręce i myślał: jeszcze jeden daremny wysiłek. Poharatane ciała jednym rzutem pasa transmisyjnego wyrzuciło na margines, za mur.
Czasem, po nocach, z grupy nachylonych ku sobie ludzi tryskało rozpalone do białości słowo nienawiści; jak iskra padało na miękkie trociny snu i sen buchał czerwonym płomieniem: iść! Stanąć z nimi ramię w ramię! Burzyć! Łamać! Mścić się!
Pierre zrywał się wtedy nagłym podrzutem i przysiadał na tapczanie.
Lecz chłodne, przejrzyste słowa ludzi w granatowych bluzach rosły symetryczne jak cegły i w słowach nie było złości, nie było tępej, niszczycielskiej nienawiści, lecz twarda wola budowy
Widział krew na usmolonych bandażach, okrwawionymi szmatami przewiązane ręce i myślał: jeszcze jeden daremny wysiłek. Poharatane ciała jednym rzutem pasa transmisyjnego wyrzuciło na margines, za mur.<br>Czasem, po nocach, z grupy nachylonych ku sobie ludzi tryskało rozpalone do białości słowo nienawiści; jak iskra padało na miękkie trociny snu i sen buchał czerwonym płomieniem: iść! Stanąć z nimi ramię w ramię! Burzyć! Łamać! Mścić się!<br> Pierre zrywał się wtedy nagłym podrzutem i przysiadał na tapczanie.<br> Lecz chłodne, przejrzyste słowa ludzi w granatowych bluzach rosły symetryczne jak cegły i w słowach nie było złości, nie było tępej, niszczycielskiej nienawiści, lecz twarda wola budowy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego