Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 13 / 14
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
nocy, a myśmy - będąc jeszcze małymi dziećmi - wychodzili wcześnie rano, koło szóstej. Po takich lanych odwiedzinach zawsze dostawaliśmy jajko lub kawałek babki - zakończył swoją opowieść Andrzej Haniaczyk.
jof



Proboszczowskie pasje

Nietypowa to plebania. Od piwnic po strych każdy wolny skrawek ściany zapełniają płótna różnych artystów. Zielono na niej jak w buszu - kwitnące kaktusy, bujne paprocie, wszędzie zielono. Gospodarzy tu ks. Władysław Podhalański, który ma dwie pasje - kolekcjonowanie obrazów i hodowlę roślin doniczkowych.
Choć jurgowski proboszcz też nierzadko sięga po pędzel, trudno w całym domu natrafić na któryś z jego obrazów. Twierdzi, że nie traktuje swojej twórczości poważnie. Mówi, że maluje, bo
nocy, a myśmy - będąc jeszcze małymi dziećmi - wychodzili wcześnie rano, koło szóstej. Po takich lanych odwiedzinach zawsze dostawaliśmy jajko lub kawałek babki - zakończył swoją opowieść Andrzej Haniaczyk.&lt;/&gt;<br>&lt;au&gt;jof&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art"&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Proboszczowskie pasje&lt;/tit&gt;<br><br>Nietypowa to plebania. Od piwnic po strych każdy wolny skrawek ściany zapełniają płótna różnych artystów. Zielono na niej jak w buszu - kwitnące kaktusy, bujne paprocie, wszędzie zielono. Gospodarzy tu ks. Władysław Podhalański, który ma dwie pasje - kolekcjonowanie obrazów i hodowlę roślin doniczkowych.<br>Choć jurgowski proboszcz też nierzadko sięga po pędzel, trudno w całym domu natrafić na któryś z jego obrazów. Twierdzi, że nie traktuje swojej twórczości poważnie. Mówi, że maluje, bo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego