taki pan. To, mówię panu, coś mu zaszkodzić musiało albo w ogóle słabej był konduity, bo ciągle tu przybiegał. Cały, proszę pana, z przeproszeniem, sedes zanieczyścił. I co pan na to powie... grosza nie dał!<br>- O łobuz! Minister!<br>- Ale też strasznie był umordowany. Aż się bałam, żeby nie skonał.<br>- To by była heca!<br>- A dajżeż pan spokój! Odstuknąć trzeba. Nie dał, to nie dał. Drugi da. Nigdy, proszę pana, nie wiadomo, jak Pan Bóg pokieruje ludźmi. Jednych ściska, a drugim popuszcza.<br>Słomka na palcach podszedł do drzwi.<br>- Mówi jeszcze? - spytała Jurgeluszka z grzeczności raczej towarzyskiej niż z ciekawości.<br>Zamachał tylko ręką. Głos