Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
rzadziej... Znacznie rzadziej... A szkoda... Szkoda...
Jagna zaśmiała się gardłowo, dzierlatka pociągnęła nosem. Szarlej zarumienił się, ale chyba bardziej z ochoty niż z zakłopotania. Reynevan tymczasem też odzyskał rezon. Zdążył wywęszyć co trzeba w parze z bulgocącego kociołka i przyjrzeć się pękom ziół, tych suszonych i tych świeżych.
- Urodzie i bystrości pań - wyprostował się, trochę butnie, ale świadom, że błyśnie - dorównuje skromność. Bo pewien jestem, że liczni przychodzą tu goście i nie tylko po usługi medyczne. Widzę przecie biały dyptam, a tam cóż, jeśli nie "kolczasty chlebek", czyli bieluń, datura? A tam ckliwica, tam znowu bożybyt, ziele wyroczni. A tu, proszę
rzadziej... Znacznie rzadziej... A szkoda... Szkoda... <br>Jagna zaśmiała się gardłowo, dzierlatka pociągnęła nosem. Szarlej zarumienił się, ale chyba bardziej z ochoty niż z zakłopotania. Reynevan tymczasem też odzyskał rezon. Zdążył wywęszyć co trzeba w parze z bulgocącego kociołka i przyjrzeć się pękom ziół, tych suszonych i tych świeżych. <br>- Urodzie i bystrości pań - wyprostował się, trochę butnie, ale świadom, że błyśnie - dorównuje skromność. Bo pewien jestem, że liczni przychodzą tu goście i nie tylko po usługi medyczne. Widzę przecie biały dyptam, a tam cóż, jeśli nie "kolczasty chlebek", czyli bieluń, datura? A tam ckliwica, tam znowu bożybyt, ziele wyroczni. A tu, proszę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego