na sprzedaż, albo za pieniądze przenoszą listy, wiadomości i przyjmują różne zlecenia. Nawet mnie namawiali, żebym poszedł z nimi, ale wtedy nie mogłem. Szczerze mówiąc, nie zdecydowałem się dlatego, że nie wiem, czy bym się nadawał. To są sprytne i zręczne chłopaki, przeważnie z uboższych rodzin.<br>Mniejsi ode mnie ale bystrzy i wcisną się wszędzie, a raczej przeciskają się, nie wiem czy ja tak potrafię, ale będę musiał spróbować. Już się nawet umówiłem z takim jednym, obrotnym, obiecał że będzie moim przewodnikiem. Nawet sobie myślałem, czy by nie zaproponować mu czegoś i nie powiedzieć więcej, świetnie się tam orientuje, prawdopodobnie w