Tamtenowi, naczelnemu lekarzowi Szpitala Wszystkich Świętych, składamy tą drogą gorące podziękowania i serdeczne Bóg zapłać!" Lecz przyzwyczajony do wdzięczności i przekleństw, chirurg Tamten nie przejmował się już swoją popularnością. Śmiertelnie znużony, lecz niestrudzony, wykonywał swój obowiązek, którego romantycznego, prawie nadludzkiego ciężaru już nie odczuwał .<br><page nr=152><br> Romantyzm zresztą, według jego mniemania, tkwił całkiem gdzie indziej, mianowicie w jego prywatnym życia i przejściach ostatnich dni. Zdawał sobie sprawę, że niestety romantyzm ten był podejrzanego gatunku, ale na razie nie było na to rady. - Jest to jakaś wręcz patogeniczna kobieta! - powtarzał rozgniewany i rozczulony zarazem. W istocie, jej siła chorobotwórcza była niezwykła. Ani odległość. ani