do Torunia. Jeżeli prawdą było, że miała znaczenie i że ją komentowano w tutejszych biurach, na pewno rozpowiadano sobie o niej i tam, w tej dalekiej kurii, dokąd dotarła na zasadzie prawa naczyń połączonych. W szczegóły mojej audiencji u kardynała też się jednak nie wdawałem. Napisałem tylko, że okazała się celowa i że zostałem przez kardynała przyjęty dobrze.<br>W ogóle druga wersja listu obfitowała w tego rodzaju sforrnułowania, w równym stopniu optymistyczne, jak enigmatyczne. Co do rezultatów moich starań, podałem, że należy liczyć na ich wynik pozytywny, ponieważ mimo pewnych <page nr=210> trudności znalazł się sposób wyjścia z zagmatwanej sytuacji, który ludzie przychylni