Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
względem.
Staszek zjadł śniadanie, napił się gorącej herbaty z termosu.
Czuł się dobrze, gdyż miał siły zregenerowane, ruszył więc
w dalszą drogę. Tonął w śnieżnym puchu i ledwie dobrnął pod
Kralową Halę. Z daleka usłyszał szczekanie psa. Poszedł
w tamtym kierunku i po pewnym czasie spostrzegł na skraju
polany samotną chatę. Domek sprawiał wrażenie nie zamieszkanego
od dawna, mimo to obszedł go ostrożnie, zajrzał do
przyległej szopy i omal nie krzyknął z radości. W kącie wśród
różnych rupieci stały narty. Był to wprawdzie sprzęt nadający
się bardziej do uzupełnienia ekspozycji muzealnej niż do
użytku, ale nawet te wysłużone deski stanowiły coś
względem.<br> Staszek zjadł śniadanie, napił się gorącej herbaty z termosu.<br>Czuł się dobrze, gdyż miał siły zregenerowane, ruszył więc<br>w dalszą drogę. Tonął w śnieżnym puchu i ledwie dobrnął pod<br>Kralową Halę. Z daleka usłyszał szczekanie psa. Poszedł<br>w tamtym kierunku i po pewnym czasie spostrzegł na skraju<br>polany samotną chatę. Domek sprawiał wrażenie nie zamieszkanego<br>od dawna, mimo to obszedł go ostrożnie, zajrzał do<br>przyległej szopy i omal nie krzyknął z radości. W kącie wśród<br>różnych rupieci stały narty. Był to wprawdzie sprzęt nadający<br>się bardziej do uzupełnienia ekspozycji muzealnej niż do<br>użytku, ale nawet te wysłużone deski stanowiły coś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego