o schody. Wahasz się przez chwilę, czy nie wrócić na górę i nie zaproponować Wandzie wspólnego mieszkania. Ból mija, a wraz z nim chęć powrotu. Idąc do bramy, stwierdzasz, że twój obecny stan uczuciowy można by nazwać rozczuleniem; jesteś rozczulony zmiennością swoich doznań, tym, że wraz z bólem ogarnęła cię chęć powrotu do Wandy.<br>Na rogu ulicy, przy której mieszkała Wanda, był mały bar. Wszedłem, by zjeść coś gorącego. Przy stoliku pod ścianą siedział mój znajomy. Sprzedałem mu kiedyś obraz, zarabiając na tej transakcji zaledwie sto złotych. Właściciel obrazu wyznał mi zresztą później, że płótno było sfałszowane.<br>- Cześć - powiedział znajomy. - Mam