Jednakże Samowałow zawahał się, bo wyczuł w tym coś fałszywego, żeby nie powiedzieć - paskudnego, coś, co mogłoby Ninoczkę oburzyć do głębi. W każdym razie wszelkie słowa stawały się niebezpieczne i dwuznaczne. Jeśli bowiem zapewni, że odejdzie, skoro jej mąż wróci, to może być poczytane nie za żadną szlachetność, tylko za chęć wykorzystania kobiety, aby ją porzucić przy sprzyjającej okazji. Zresztą Samowałow nie był pewny, czy zdołałby dotrzymać takiej obietnicy, a namiętność podpowiadała mu, że byłoby to kłamstwo. Tylko długie i daremne oczekiwanie mogło mu nasunąć taki karkołomny pomysł.<br>Jak dobrze, że nie poszedł za tym podszeptem. Spełnienie powinno się dokonać wśród