Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
małomówni. Gdyby nie ten anonim, także zainteresowalibyśmy się "Janpolem" - mówił podkomisarz - ale trwałoby o wiele dłużej, zanim nasze podejrzenia przybrałyby jakiś konkretniejszy kształt. Hurtownia znalazła się pod ciągłą obserwacją, a jednocześnie zaczęliśmy bardzo intensywnie poszukiwać Jacka F. Wreszcie, po tygodniu znaleźliśmy go aż w północnej Suwalszczyźnie, gdzie przebywał u swojego chrzestnego, Franciszka P., właściciela gospodarstwa rolnego. Ale jego przesłuchanie było istną mordęgą. Okazało się, że nie można mu zadawać pytań zbyt ogólnych, w rodzaju "czy zauważyłeś coś podejrzanego". Ludzi o takim jak on umyśle można pytać tylko o konkrety. Wreszcie zapytaliśmy go, czy zdarzało się, że w nocy do hurtowni przyjeżdżały
małomówni. Gdyby nie ten anonim, także zainteresowalibyśmy się "Janpolem"</> - mówił podkomisarz <q>- ale trwałoby o wiele dłużej, zanim nasze podejrzenia przybrałyby jakiś konkretniejszy kształt. Hurtownia znalazła się pod ciągłą obserwacją, a jednocześnie zaczęliśmy bardzo intensywnie poszukiwać Jacka F. Wreszcie, po tygodniu znaleźliśmy go aż w północnej Suwalszczyźnie, gdzie przebywał u swojego chrzestnego, Franciszka P., właściciela gospodarstwa rolnego. Ale jego przesłuchanie było istną mordęgą. Okazało się, że nie można mu zadawać pytań zbyt ogólnych, w rodzaju "czy zauważyłeś coś podejrzanego". Ludzi o takim jak on umyśle można pytać tylko o konkrety. Wreszcie zapytaliśmy go, czy zdarzało się, że w nocy do hurtowni przyjeżdżały
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego