Typ tekstu: Książka
Autor: Sekuła Helena
Tytuł: Ślad węża
Rok: 2004
profesorowi na biurko rozpoznania: skrzywione łopatki, zagrożone kręgołupy, wadliwe postawy, znalazł się wrzód żołądka. Profesor nie wierzył, że tej reprezentacji przypadków z encyklopedii medycznej podopieczni nabawili się dopiero w Jego instytucie, ale skapitulowali. Adaptowano część pomieszczeń piwnicznych. Wszyscy pomagali w ;pracach prostych. Najwięcej adiunkt ze swoimi inwalidami. Teraz bardzo sobie chwalą. Kompleks gimnastyczny nazywają Adamianum, od imienia adiunkta. Opowiadała sekretarka.
- A jego słyszałam, Homo satrapiens.
- Celne. Ale trafia do niego argumentacja krótka i jasna.
- Nie miałam okazji sprawdzić. Widziałam kilka razy, przeleciał jak poduszkowiec i znikł.
- Wiem. Cześć, koleżanko! - funduje przednią łapę i już go nie ma. Nie zdarzyło się powiedzieć
profesorowi na biurko rozpoznania: skrzywione łopatki, zagrożone kręgołupy, wadliwe postawy, znalazł się wrzód żołądka. Profesor nie wierzył, że tej reprezentacji przypadków z encyklopedii medycznej podopieczni nabawili się dopiero w Jego instytucie, ale skapitulowali. Adaptowano część pomieszczeń piwnicznych. Wszyscy pomagali w ;pracach prostych. Najwięcej adiunkt ze swoimi inwalidami. Teraz bardzo sobie chwalą. Kompleks gimnastyczny nazywają Adamianum, od imienia adiunkta. Opowiadała sekretarka.<br>- A jego słyszałam, Homo satrapiens.<br>- Celne. Ale trafia do niego argumentacja krótka i jasna.<br>- Nie miałam okazji sprawdzić. Widziałam kilka razy, przeleciał jak poduszkowiec i znikł.<br>- Wiem. Cześć, koleżanko! - funduje przednią łapę i już go nie ma. Nie zdarzyło się powiedzieć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego