Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
wielkość objąć i unieść. -- Spojrzy na Hansa.- Ja kiedyś panu wspomniałem o zamiarze napisania sensacyjnego reportażu o tych żołnierzach z bunkra... - Potrząsa głową przecząco.
- Porzuciłem ten plan. Za małe są szpalty magazynów ilustrowanych... na to straszne poniżenie ludzi... Za mały jest dziennikarz, żeby te zapomniane przez Boga i ludzi stworzenia... ciągać po brukowcach i sensacyjniakach.
Widzi, że Hans wstrząśnięty, że szuka słów pod wargą pobladłą, więc niby przypadkiem wskaże ręką ptaka wysoko, co łukiem...
- Proszę spojrzeć, to czarny bocian... Nie ma dzikszego skrzydlaka.
I obaj patrzą w górę, jakby nagle ktoś ich przekonał, że to, co na górze... nie musi być
wielkość objąć i unieść. -- Spojrzy na Hansa.- Ja kiedyś panu wspomniałem o zamiarze napisania sensacyjnego reportażu o tych żołnierzach z bunkra... - Potrząsa głową przecząco. <br>- Porzuciłem ten plan. Za małe są szpalty magazynów ilustrowanych... na to straszne poniżenie ludzi... Za mały jest dziennikarz, żeby te zapomniane przez Boga i ludzi stworzenia... ciągać po brukowcach i sensacyjniakach. <br>Widzi, że Hans wstrząśnięty, że szuka słów pod wargą pobladłą, więc niby przypadkiem wskaże ręką ptaka wysoko, co łukiem... <br>- Proszę spojrzeć, to czarny bocian... Nie ma dzikszego skrzydlaka. <br>I obaj patrzą w górę, jakby nagle ktoś ich przekonał, że to, co na górze... nie musi być
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego