i mówić zaczął, trochę zaciągając:<br>- My to wszystko, co tu tak pięknie ksiądz Wojda przedstawił, rozumiemy. Bo i któż tej zgody pragnąć może, jak nie robotnik? Ja tylko jedno chciałbym wiedzieć: ile zgoda kosztuje?<br>Nikt nie rozumiał, o co mu chodzi, nawet ksiądz brwi uniósł pytająco. Marusik więc, odczekawszy chwilę, ciągnął dalej : - Ja to wyjaśnię na przykładzie - na węglu. Pracuję<br>u Sztajnhagena w ładowni celulozy, ale przedtem robiłem przy wyładunku węgla, więc tym się interesowałem i wiem, że tona węgla kosztuje w Zagłębiu dwadzieścia sześć złotych pięćdziesiąt groszy. Tu, we Włocławku, dostajemy od wyładunku po trzy grosze od metra, czyli trzydzieści