Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
go podeszwą gumiaka w piasku, niedopałek schował do kieszeni. Wstał z ławki, przeciągnął się, aż zatrzeszczało mu w kręgosłupie. Nie patrząc w moją stronę, ruszył w kierunku stodoły. Prawdziwy dziadek Bronek, jak usłyszał przez radio o zamachu na Jana Pawła II, wleciał do kościoła z wrzaskiem, przerwał mszę.
- Gdzie idzie...cie? - zapytałem za nim.
- Zaprzęgać kunia. Czas mi wracać do dom.
- Tam teraz mieszka kto inny.
Przystanął, spojrzał na mnie spode łba.
- Dom je mój - powiedział głosem podeszłym złością jak krwią. - Moja gospodarka. Razem z babką budowalim. Ja nikomu nie przedawał.
Wytrzymałem jego wzrok.
- Dziadek Bronek go sprzedał. W siedemdziesiątym roku
go podeszwą gumiaka w piasku, niedopałek schował do kieszeni. Wstał z ławki, przeciągnął się, aż zatrzeszczało mu w kręgosłupie. Nie patrząc w moją stronę, ruszył w kierunku stodoły. Prawdziwy dziadek Bronek, jak usłyszał przez radio o zamachu na Jana Pawła II, wleciał do kościoła z wrzaskiem, przerwał mszę.<br>- Gdzie idzie...cie? - zapytałem za nim.<br>- Zaprzęgać &lt;orig&gt;kunia&lt;/&gt;. Czas mi wracać do dom. <br>- Tam teraz mieszka kto inny. <br>Przystanął, spojrzał na mnie spode łba. <br>- Dom je mój - powiedział głosem podeszłym złością jak krwią. - Moja gospodarka. Razem z babką &lt;orig&gt;budowalim&lt;/&gt;. Ja nikomu nie &lt;orig&gt;przedawał&lt;/&gt;.<br>Wytrzymałem jego wzrok. <br>- Dziadek Bronek go sprzedał. W siedemdziesiątym roku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego