nie patrzeć obojętnie, już nie czuje jego ruchów, nic nie czuje, jak motyl unosi się pod sklepieniem namiotu.<br><br>- Dobrze było? - tym pytaniem instruktor ściąga ją znowu do środka. Joanna nie chce wracać, szybko trzepocze skrzydłami, ale to na nic, już jest w swoim ciele, czuje ból między nogami, znowu ta ciecz, wydzielina, zapach kleju, to oblepia jej uda, kapie, lepi się, Joannie robi się niedobrze, co ona z tym zrobi, przecież tego nie dotknie, nie może się poruszyć, żeby nie czuć, jak to spływa, czuje, jak miejscami krzepnie, ściąga jej skórę, pokrywa ciasną łuską, niech on to zabierze - myśli, nie może