się na sztylet. Nie wystarczy. Aen Ideg domyśliłby się, że Rodam sam przyzwał śmierć, by ukłuła go kolcem Czarnej Róży. A wtedy nic nie uratowałoby Sarlów przed śmiercią i poniżeniem.<br>Poprosił więc o pomoc Magwera. Wiedział, że musi zginąć, ale chciał umrzeć tak, by na ród żony nie padł nawet cień podejrzenia.<br>2. Wojsko nadchodzi<br>- Szepczący znów chodzą po ludziach - Gorada zakasała rękawy koszuli, spódnicę podciągnęła wysoko, do kolan. Nogi miała mocne, ręce silne, twarz okrągłą, piersi duże. Lecz mimo tej siły tkwiła w Goradzie jakaś łagodność; kiedy mówiła do Magwera, to jakby zwracała się do swego dziecka. Mąż Gorady umarł