Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Liryka mojego życia
Lata powstania: 1921-1969
wyzna,
Tego nie trzeba kryć:
Gdy padnie słowo "Ojczyzna",
Znów będzie warto żyć.

Wrzesień 1939



POCIESZENIE
Jesteśmy zupełnie sami
I sufit wisi nad nami.
- Który to rok na świecie?
- Siódmy po narodzeniu miłości.

Ach, wypij lekarstwo, wypij,
Niech oddech twój tak nie skrzypi!
- Jakiż to miesiąc?
- Gwiazdopad...

Bądź jeszcze trochę cierpliwa,
Ból mija, życie upływa...
- Jakiż dzień dzisiaj mamy?
- Dzień dobry...

Już można okna otworzyć,
Tak łatwiej ci będzie dożyć...
- Która godzina?
- Za dziesięć minut ostatnia.



PODSUMOWANIE
Miałem stosy, miałem pełne worki
Rymów męskich, żeńskich i nijakich;
Rozsypały mi się jak paciorki,
Rozleciały się jak leśne ptaki.
Miałem rytmy posłuszne mej
wyzna,<br> Tego nie trzeba kryć:<br>Gdy padnie słowo "Ojczyzna",<br> Znów będzie warto żyć.<br><br>Wrzesień 1939&lt;/&gt;<br><br><br><br>&lt;div sex="m"&gt;&lt;tit&gt;POCIESZENIE&lt;/&gt;<br>Jesteśmy zupełnie sami<br>I sufit wisi nad nami.<br> - Który to rok na świecie?<br> - Siódmy po narodzeniu miłości.<br><br>Ach, wypij lekarstwo, wypij,<br>Niech oddech twój tak nie skrzypi!<br> - Jakiż to miesiąc?<br> - Gwiazdopad...<br><br>Bądź jeszcze trochę cierpliwa,<br>Ból mija, życie upływa...<br> - Jakiż dzień dzisiaj mamy?<br> - Dzień dobry...<br><br>Już można okna otworzyć,<br>Tak łatwiej ci będzie dożyć...<br> - Która godzina?<br> - Za dziesięć minut ostatnia.&lt;/&gt;<br><br><br><br>&lt;div sex="m"&gt;&lt;tit&gt;PODSUMOWANIE&lt;/&gt;<br>Miałem stosy, miałem pełne worki<br>Rymów męskich, żeńskich i nijakich;<br>Rozsypały mi się jak paciorki,<br>Rozleciały się jak leśne ptaki.<br>Miałem rytmy posłuszne mej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego