Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
zdawało się, że oprócz nas nikt już w sitowiu nie został. Mama wetknęła mi w usta resztę chleba z błotem. Potem przymknęłam oczy - zdawało się, że tylko na chwilę - a kiedy je otworzyłam, mamy nie było. Zawołałam - raz tylko, bo głos uwiązł mi w gardle. Zniknęła bez śladu i przerażająca cisza panowała w sitowiu.

Siedziałam bez ruchu i czekałam, że może zaraz wróci. Potem pomyślałam sobie, że pewno nie mogła mnie dobudzić i poszła do Kalinca sama. Poczułam wstyd, że sprawiłam jej taki zawód, i postanowiłam dotrzeć tam za wszelką cenę. Gdy tylko się ściemniło, ruszyłam na drugą stronę. Nikt już
zdawało się, że oprócz nas nikt już w sitowiu nie został. Mama wetknęła mi w usta resztę chleba z błotem. Potem przymknęłam oczy - zdawało się, że tylko na chwilę - a kiedy je otworzyłam, mamy nie było. Zawołałam - raz tylko, bo głos uwiązł mi w gardle. Zniknęła bez śladu i przerażająca cisza panowała w sitowiu.<br><br>Siedziałam bez ruchu i czekałam, że może zaraz wróci. Potem pomyślałam sobie, że pewno nie mogła mnie dobudzić i poszła do Kalinca sama. Poczułam wstyd, że sprawiłam jej taki zawód, i postanowiłam dotrzeć tam za wszelką cenę. Gdy tylko się ściemniło, ruszyłam na drugą stronę. Nikt już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego