Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 28
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
ale takiej biedy nie widziałam jeszcze. Chmura urwała się nad Kacwinem - mówi Julia Handzelek z Kacwina. - Nawet w czasie powodzi w trzydziestym roku takiej wody nie było, żeby przelała się przez izbę - dodaje. - Pół dziewiątej godziny było. Woda przyszła z góry, z pól. Szła drogą. Niosła kamienie. Zrobiła się okropna ćma i tylko jeden trzask i szum. Wszystko nawet godzinę nie trwało - opowiada Małgorzata Piwowarczyk.

Ludzie ratujcie!

- Byłem w domu sama z dwójką wnucząt. Woda buchnęła przez okna, wyrwała drzwi. Chwyciłam dzieci i zaczęłam uciekać. Wpadłam jednak do dziury przed domem, którą wyżłobiła woda i ugrzęzłam. Zaczęłam krzyczeć: "Ratujcie, bo mi
ale takiej biedy nie widziałam jeszcze. Chmura urwała się nad Kacwinem - mówi Julia Handzelek z Kacwina. - Nawet w czasie powodzi w trzydziestym roku takiej wody nie było, żeby przelała się przez izbę - dodaje. - Pół dziewiątej godziny było. Woda przyszła z góry, z pól. Szła drogą. Niosła kamienie. Zrobiła się okropna ćma i tylko jeden trzask i szum. Wszystko nawet godzinę nie trwało - opowiada Małgorzata Piwowarczyk.<br><br>&lt;tit&gt;Ludzie ratujcie!&lt;/&gt;<br><br>- Byłem w domu sama z dwójką wnucząt. Woda buchnęła przez okna, wyrwała drzwi. Chwyciłam dzieci i zaczęłam uciekać. Wpadłam jednak do dziury przed domem, którą wyżłobiła woda i ugrzęzłam. Zaczęłam krzyczeć: "Ratujcie, bo mi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego