jak korzeń, zaczepiał ludzi, co szli drogą, jedni na<br>dworzec kolejowy, inni do gospody lub konsumu, a inni jeszcze za swoimi<br>tam sprawami. Baba z koszykiem na plecach nie wiedziała nic, tak samo<br>nie umiał mu nic powiedzieć stary chłop na furmance. Dwadzieścia cztery<br>inne osoby też nie wiedziały tego, co było mu potrzebne. Kiedy więc<br>zobaczył Cypcera, chudego jak tyka, idącego brzegiem szosy, ale tak jak<br>nikt do tej pory, ostrożnie, uważnie, prawie bokiem, idącego trochę jak<br>kot, a trochę jak koza (był do niej podobny przez chudość twarzy i<br>kończyn), ucieszył się prawie. Pomyślał sobie:<br> Kundel. - A zaraz potem: - Kundle sprytne