a później się dziwią. <br>I wraca zniesmaczony do lektury, lecz nagle dzwoni telefon, "pewnie ci sakramenccy koledzy syna, żyć człowiekowi nie dają, ciągle te telefony i telefony" mruczy niezadowolony pod nosem, ale to nie koledzy, tylko nauczycielka.<br>- Jak to go notorycznie nie ma? - pan Korbiel jest szczerze zdziwiony - Przecież Łukasz codziennie rano wychodzi do szkoły z tornistrem, sugeruje pani, że w jakiś tajemniczy sposób do niej nie dociera? <br>Jak śmiała. Łukasz to taki dobry chłopak. Żadnych kłopotów z nim nie ma. Grzeczny i nadzwyczajnie zdolny. Same piątki, i czwórki, i trójki. Myśli o studiach. Koledzy za nim przepadają, nauczyciele zresztą też