Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
obejrzał się raz i drugi. Stał pochyliwszy głowę i z tak śmiertelną w sobie pustką, jak gdyby nagle oślepł, ogłuchł i wniknął w najciemniejszą samotność. Ocknął się dopiero na odgłos zapuszczanego motoru. Podniósł głowę. Towarzysz Szczuki siedział przy kierownicy, milicjanci za nim. Wóz ruszył. Niebawem zniknął w głębi rynku.
Chełmicki cofnął się spod drzwi restauracyjnych i powoli poszedł przed siebie. Po kilkunastu krokach zorientował się, że zamiast do hotelu idzie w kierunku przeciwnym. Zawrócił. I ujrzał idącego naprzeciw Andrzeja. Zaskoczony tym niespodziewanym spotkaniem, zatrzymał się.
- Serwus! - przywitał się z nim Andrzej. - Gdzież ty się podziewasz?
- Ja? Miałem iść właśnie do ciebie
obejrzał się raz i drugi. Stał pochyliwszy głowę i z tak śmiertelną w sobie pustką, jak gdyby nagle oślepł, ogłuchł i wniknął w najciemniejszą samotność. Ocknął się dopiero na odgłos zapuszczanego motoru. Podniósł głowę. Towarzysz Szczuki siedział przy kierownicy, milicjanci za nim. Wóz ruszył. Niebawem zniknął w głębi rynku.<br>Chełmicki cofnął się spod drzwi restauracyjnych i powoli poszedł przed siebie. Po kilkunastu krokach zorientował się, że zamiast do hotelu idzie w kierunku przeciwnym. Zawrócił. I ujrzał idącego naprzeciw Andrzeja. Zaskoczony tym niespodziewanym spotkaniem, zatrzymał się.<br>- Serwus! - przywitał się z nim Andrzej. - Gdzież ty się podziewasz?<br>- Ja? Miałem iść właśnie do ciebie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego