też z pewną dozą złośliwej satysfakcji chyba świeżo uwalone, ordynarne i szpetne z definicji kupsko. Trochę mnie zatkało, przyznaję. Początkowo obawiałam się nawet, że zaczynam mieć halucynacje wzrokowe. Tylko jeszcze tego mi brakowało. Dlatego też upewnienie się, że to żaden omam lecz bezsprzeczny, oczywisty fakt, zdecydowanie mi ulżyło. Za to coś jakby mniej zdecydowanie podejmuję przerwany rekonesans. Diabli wiedzą, co jeszcze może mnie zaskoczyć. <br>Rozglądam się dookoła już nie tyle wyłącznie ciekawie, co z rezerwą i bacznie. I faktycznie, nie ma lipy. Jest sala ze stołem pingpongowym, osobno sala gimnastyczna z różnorodnym sprzętem, jak również pomieszczenie do uskuteczniania terapii chyba plastycznej