Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
lecz wyraźnie dał mi do
zrozumienia, jak bardzo Helena przeżywała moje okaleczenie.
Uświadomił mi, że właśnie tym przejmowała się najbardziej.
Przeto od świtu do nocy ćwiczyłem rękę.
Nie tylko na ścianie, jak uczył magister, nie tylko siłując się z
nim, gdyż odwiedzał mnie regularnie, aby przeprowadzać ze mną
mozolne, rytmiczne ćwiczenia.
Z samego rana biegłem na dół ustawiać krzesła w stołówce, Sam
wpadłem na ten pomysł.
Zwichrowaną ręką chwytałem każde krzesło za nogę, zdejmowałem ze
stołu i stawiałem na podłodze.
Co wieczór sprzątano nasze kazamaty, zamiatano podłogę, krzesła
przeszkadzały w porządkach, więc zastawałem co rano wszystkie krzesła
na stołach, cały las
lecz wyraźnie dał mi do<br>zrozumienia, jak bardzo Helena przeżywała moje okaleczenie.<br> Uświadomił mi, że właśnie tym przejmowała się najbardziej.<br> Przeto od świtu do nocy ćwiczyłem rękę.<br> Nie tylko na ścianie, jak uczył magister, nie tylko siłując się z<br>nim, gdyż odwiedzał mnie regularnie, aby przeprowadzać ze mną<br>mozolne, rytmiczne ćwiczenia.<br> Z samego rana biegłem na dół ustawiać krzesła w stołówce, Sam<br>wpadłem na ten pomysł.<br> Zwichrowaną ręką chwytałem każde krzesło za nogę, zdejmowałem ze<br>stołu i stawiałem na podłodze.<br> Co wieczór sprzątano nasze kazamaty, zamiatano podłogę, krzesła<br>przeszkadzały w porządkach, więc zastawałem co rano wszystkie krzesła<br>na stołach, cały las
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego