i patrząc na ten jeden jedyny kawałek zawieszony nad stołem, siorbali swoją herbatę "w prigljadku".<br>Wciąż krążymy po przedpolu sprawy, bo się boję wrócić do domu. Czekają tam na mnie goście, dla których mamy wyciągnąć z mojej "piwniczki" butelkę Côtes-du-Rhone Grand Reserve z 1972 roku. Przypominają mi, że ćwierć wieku temu umówiliśmy się, że "otworzymy ją podczas kolejnego wspólnego spotkania". Jak na cyrografie czytam na niej podpisy: Krystyna Chabasińska, Teresa Horodyńska, Lucyna Winnicka, Krystyna Kabatcowa, Wojciech Chabasiński, Jerzy Kawalerowicz - i mój własny podpis nad datą: 4 października 1975. Mój Boże, i znowu my, "rzymianie", jesteśmy razem. Tylko że dwoje