Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
z zazdrości walący w tył głowy wszystkie bezczelne ptaki, które ośmieliły się zbliżyć do jego wybranki? Nie ma go...
Iw co kilkanaście godzin podchodzi do okna i sprawdza, czy srebrzysty małżonek wrócił... Nie ma go... Może zginął podczas nalotu, a jego ranna żona siedzi z rozdziawionym dziobem na gzymsie i czeka daremnie...
Dym opadł... Nie ma już pyłu... Z radia dobiegają pieśni Legionów, komunikaty i zachrypnięte apele prezydenta miasta Warszawy.
Razem z Julią jedzą kolację... Julia kąpie mnie w małej wanience, a kiedy prosi Iw, by polała syna wodą z dzbanka, Iw wylewa dzbanek lodowatej wody na moje uszy, nos, usta
z zazdrości walący w tył głowy wszystkie bezczelne ptaki, które ośmieliły się zbliżyć do jego wybranki? Nie ma go...<br> Iw co kilkanaście godzin podchodzi do okna i sprawdza, czy srebrzysty małżonek wrócił... Nie ma go... Może zginął podczas nalotu, a jego ranna żona siedzi z rozdziawionym dziobem na gzymsie i czeka daremnie...<br> Dym opadł... Nie ma już pyłu... Z radia dobiegają pieśni Legionów, komunikaty i zachrypnięte apele prezydenta miasta Warszawy.<br> Razem z Julią jedzą kolację... Julia kąpie mnie w małej wanience, a kiedy prosi Iw, by polała syna wodą z dzbanka, Iw wylewa dzbanek lodowatej wody na moje uszy, nos, usta
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego